wiersz #28 -Pamiętnik...-

W pewnym czasie
W pewnym mieście
Żył Pan Krystek
Wolny jeszcze
I nie świadom co go czeka
Żył w wolności no i... czekał

WRZESIEŃ

Dwutysięczny rok był siódmy
Wrzesień, dosyć późny
Chłopak w szkole pracę dostał
Niańką dzieci małych został
Do pomocy przydzielono
Piękne dziewczę i jej grono
Przyjaciółek... heh... psiapsiółek

To co dalej się zdarzyło
Kołem życia się stoczyło
On nie myślał by Ją zdobyć
On z Nią tylko lubił chodzić

Dnia pewnego... jesiennego
Na świetlicę razem przyszli
...razem wyszli
ale wcześniej... mała sala
on zanucił „sialalala”
bo buziaka jemu dała
...no i wyszli ;)

On szczęśliwy, spać nie może
Myśli o niej w każdej porze
W nocy, w dzień, w dzień i w nocy
Serce woła „Hej! Pomocy!”

PAŹDZIERNIK

Taka noc, w taki dzień
Park Modrzewia, późna jesień
Idzie ścieżką młoda para
Rzec by można- zakochana!
Ledwie jeszcze co się znali
Się na moście przepychali
Przepychali, przepychali
No i się pocałowali
„Heh... ja wiszę Tobie buzi” CMOK
„Heh... trzy buzi” CMOK, CMOK
„Wow” pomyślał „ten Jej wzrok!
Poprzez mrok Jej piękny wzrok...”

„Boże... nie... Bóg mi nie pomoże
Jezu... Panie... nie- on z krzyżem jest na ścianie
Co się stało z sercem moim
Teraz miłość w jego roli?”
Rozmyślała biedna Maria
Nie wiedziała czy jest fajna
Więc stwierdziła „No normalnie!
Zakochałam się totalnie!”
Dwa dni później w szkole byli
I ze sobą już chodzili
Nikt nie pytał „czy Ty zechcesz”
Nikt nie mówił „chcę Twą rękę”
On i ona to wiedzieli
Że dla siebie są stworzeni

GRUDZIEŃ

Była zima bardzo młoda
On i ona parkiem idą
W pewnej chwili chłopak stanął
Mówi „dziele się swą bidą”
„jak to, czemu?” Pyta dziewczę
pewnie go pojmuje marnie
jednak on się nie poddaje
„no normalnie, wyjdź Ty za mnie”
„Tak no pewnie, y... no fajnie”
dziewczę w szoku chce coś rzec
czemu zgodzić się nie miała?
Chce na zawsze chłopca mieć

Mijały dni, mijały lata
Były kłótnie, złość zarazem
A jak były, tak zostały
Serca ich na zawsze razem
I po czasie bycia z sobą
Mówi on „chce ślubu z Tobą”
Co powiedzieć jemu miała?
Na zaloty te przystała
Dzień to wielki dla kochanków
Czas ich ślubu o poranku
A wieczorem na wesele
Osiągnęli nazbyt wiele
I na koniec tak dla prasy
ŻYLI RAZEM PO WSZE CZASY!